Masło do ciała papaja - Bielenda

Witajcie,

Dzisiaj zapraszam Was na kontynuację wczorajszej nuty zapachowej, która otula mnie rano i wieczorem za sprawą kosmetyków od Bielendy.

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o soczystym maśle do ciała o zapachu papai, które zakupiłam w Biedronce za 5,99zł. - chociaż jego pojemność też jest przez pół...


Masło zamknięte jest w plastikowym pojemniku o bardzo sympatycznym wyglądzie. Jego soczyste owoce przykuły moją uwagę i zachęciły do zakupu...


A w składzie mamy... Już na drugim miejscu masło shea, trochę parafiny, ekstraktu owocowego, zapachów itp...


Konsystencja jest bardzo przyjemna, aksamitna i delikatna... Przypomina krem, który z łatwością wchłania się w ciało i nie pozostawia tłustego filmu, co jest na duży plus...


A co do zapachu??? Bo przecież to głównie z tego powodu znalazł się w moich kosmetycznych łupach... Jest on świeży i soczysty... Jednakże nie jest to czysty owocowy zapach, pewne chemiczne związki są tu wyczuwalne i nie da się tego ukryć...

Powiem Wam, że jednak aromat masła o wiele bliższy jest mi niż zapach peelingu. Tutaj jego rześka i kwaśna nuta nadaje energii mojemu ciału i idealnie sprawdzi się również w letnie, gorące dni...


Działanie masła jest bardzo poprawne... Bardzo dobrze nawilża moje ciało i nadaje jej sprężystości i miękkości... Może utrzymywanie się tego kosmetyku nie jest spektakularne, ale czuć, że skóra jest wygładzona...


Masło nie uczula i nie powoduje żadnych podrażnień, a jego pojemność sprawdza się dla osób, które lubią zmiany i zanim masło się znudzi, widzimy, że się skończyło... Jedynie jeszcze chwilkę ponarzekam na wydajność, bo ona tutaj nie sprawdza się najlepiej...



No cóż... Moje dwa kosmetyki zbliżają się do denka, a ja już mam na oku kolejny umilacz wieczornych rytuałów...

Buźka!!!

LuxFly


Komentarze

  1. ja jestem ciekawa jak mi pójdzie z arbuzem : p

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dziwnego, ze sie denkują tak szybko przy tak małych pojemnosciach.
    Ja nie skusilam sie na ta serię. Mam wystarczająco dużo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda... Ja też na razie mam zapas na kilka miesięcy więc stopuję ;)

      Usuń

Prześlij komentarz