Żel do mycia twarzy - Kolastyna Refresh

Będąc ostatnio w Biedronce na zakupach wpadł w moje ręce żel do mycia twarzy od Kolastyna. Wtedy od razu uświadomiłam sobie, że przecież skończył mi się produkt do oczyszczania twarzy, a że i cena była rozsądna - 7,99zł  już po chwili żel zagościł w moim koszyku.


Kosmetyk zamknięty jest w dosyć pokaźnej tubce - 150ml o świeżym, wiosennym kolorze.
Tubka wykonana jest z miękkiego plastiku, a że kobieta ma dużo siły, wystarczy mocniej nacisnąć opakowanie, aby żel wypływał z niego zbyt obficie. W tym przypadku nawet aplikator typu "klik" odmówił posłuszeństwa, a jego pokaźny otwór tylko ułatwia szybkie wydostanie się produktu na zewnątrz.

A co za tym idzie??? Wydajność po prostu do bani!!! Jeszcze nigdy w życiu tak szybko nie został przeze mnie zużyty kosmetyk - jak ten.


Żel o płynnej konsystencji spływa z moich dłoni strumieniami. Po rozmasowaniu go na twarzy delikatnie się pieni - ach te SLS... i dostaje się do różnych zakamarków, co nie wywołuje u mnie zachwytu, bo niemiłosiernie wtedy pieką mnie oczy...

Zapach jest intensywny i przywodzi mi na myśl męski żel do golenia. Cytrusowy aromat jest delikatnie wyczuwalny, tak tyci tyci...


Podczas zabiegu oczyszczania twarzy, i rozmasowywania kosmetyku na niej, mam wrażenie, że przecieka mi on przez palce i nie dokładnie oczyszcza mojej cery... Ale gdy zostaje żel spłukany wodą, osuszona ręcznikiem cera staje się lekko ściągnięta i pozostawia uczucie odświeżenia.

Jego codzienne stosowanie przyczyniło się do powstania na mojej cerze wysypu gulek, pryszczy i zaczerwienień, a nigdy wcześniej nie borykałam się z tego typu przypadłościami, więc wiem kto jest winowajcą...


Nadaje się tylko do doraźnego użytkowania, co przekonałam się na własnej skórze...
Teraz czeka mnie pozbycie się wszystkich nieoczekiwanych gości na mojej cerze...

No cóż skład taki sobie...


Oj... nie polubiliśmy się ze sobą...

Ten niedobry... A za tydzień spotkanie i pasowałoby jako tako wyglądać...

Używałyście???

Jakie są Wasze odczucia???

LuxFly



Komentarze

  1. Miałam go i pisałam też o nim u siebie. Dla mnie całkowita klapa! Zbyt mało drobinek, które nie radzą sobie z porządnym złuszczaniem, do tego zostawiał mi jakąś nieprzyjemną warstwę na buzi, no i ten męski zapach.. Zużyłam go do peelingowania dłoni.
    No właśnie, za tydzień spotkanie! Do tego czasu wszystko Ci zejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aa teraz się przyjrzałam, że to żel! Ja miałam peeling, ale opakowanie było identyczne! W każdym razie też nie polecam :P

      Usuń
  2. Oooo trzymać się z daleka widzę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, współczuję... Ładną Ci zrobił niespodziankę...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz